Blog

 

Dlaczego posadzkarze nie chcą małych powierzchni?

Dlaczego posadzkarze nie chcą małych powierzchni?

Posadzki dekoracyjne na dobre zagościły w świadomości klientów. Podobają im się bardzo. Do tego stopnia, że chcą je mieć w swoim domu. Połyskujące posadzki żywiczne – najchętniej białe lub jasnoszare. Albo posadzki betonowe – zatarte na wysoki połysk. Albo polerowany beton, który na zdjęciu równomiernie odbija światło i wspaniale rozświetla pomieszczenie. Te, które widzieli na stronach internetowych wykonawców posadzek przemysłowych – zdjęcia z hal magazynowych, hal produkcyjnych, dużych powierzchni handlowych. Czasami z nowoczesnych biur i obiektów użyteczności publicznej.

Czy stać mnie na taką posadzkę?

Często po obejrzeniu tych realizacji zapada decyzja – chcę mieć taką posadzkę w domu. Ludzie zaczynają przeszukiwać Internet, zbierać informacje o swojej nowej, wymarzonej podłodze. Niestety często okazuje się, że realizacja tego pragnienia jest trudniejsza niż mogłoby się wydawać.

Skąd ta cena?

Głównym problemem okazują się małe powierzchnie, na jakich trzeba wykonać tego typu posadzkę. Cena za wykonanie żywicy w garażu czy łazience zaczyna być odpychająca, ponieważ zaczyna się w przeliczeniu zwykle od kilkuset złotych za 1 metr kwadratowy, albo wykonawcy proponują zryczałtowaną i niemałą kwotę za wykonanie takiego zadania.
Uzasadnienie tego typu polityki cenowej, choć na pierwszy rzut oka jest proste, jest jednak dość złożone. Jedną z głównych przyczyn wysokich cen posadzek żywicznych czy betonowych w domu jest reżim technologiczny, którego nie da się ominąć. Wykonanie 12 mkw. łazienki w domu zajmuje tyle samo czasu co wykonanie setek metrów kwadratowych posadzki na hali. Już to powinno dawać do myślenia. Ten sam czas, te same odstępy pomiędzy poszczególnymi etapami prac, a różnica w ilości metrów jest dramatyczna. Ma więc to swoje odbicie w cenie.

Kłopotliwe odbiory

Kolejnym elementem są kwestie odbiorowe. Posadzki dekoracyjne to tak naprawdę posadzki przemysłowe zaadaptowane do innych obiektów niż te, do których zostały przeznaczone. Na hali nikt nie zwraca uwagi na drobne wtrącenia kurzu, miejscami pojawiające się drobne bąbelki w żywicy, niewielkie niedolania itp. Na posadzkach przemysłowych betonowych na nikim nie robią wrażenia ślady po narzędziu ręcznym, trochę gorzej zatarte krawędzie, czy miejsca wokół słupów – bo to wynika z technologii wykonywania tego typu robót. W mieszkaniu czy biurze klient będzie wyłapywał te wszystkie niuanse i robił z nich problem, który dyskwalifikuje posadzkę. Posadzka przemysłowa wykonana w hali w taki sam sposób będzie spełniała wymagania i oczekiwania inwestora, bo tu liczy się przede wszystkim funkcjonalność i walory użytkowe. Ta sama posadzka w domu będzie absolutnie (choć jest to całkowicie bezpodstawne) nie do przyjęcia.

Ma to również bezpośredni związek z ceną, bo tam gdzie w stosunku do przemysłu cena metra kwadratowego posadzki rośnie razy 3 albo razy 7, tam oczekiwania co do uzyskanej estetyki rosną razy 20 – „przecież ta posadzka kosztowała tyle pieniędzy”. Klienci indywidualni porównują ją z kamieniem naturalnym, drewnem czy bardzo drogimi płytkami i oczekują tego samego – powtarzalności, jednorodności w barwie, wyglądzie, fakturze, jednolitym „starzeniu się” posadzki. Zapominają często, że to nie produkt z taśmy produkcyjnej. Każda posadzka żywiczna i betonowa, choć na zdjęciach wyglądają podobnie, to jednak jest indywidualna sprawa dla każdej realizacji.

Niuanse, o których wiedzą tylko nieliczni

Dodatkowo, w przypadku posadzek betonowych, występuje pewne utrudnienie. To co klienci obserwują na halach, to posadzki przemysłowe z betonu posadzkowego. Płyty betonowe mają OD 12 cm grubości wzwyż. Od zabetonowania do zatarcia na gładko mija wiele godzin, a grubość płyty betonowej pozwala na taką, a nie inną obróbkę powierzchni. Posadzki betonowe ze względu na przeznaczenie i przewidywane obciążenia muszą być tej grubości. W domu, czy biurze zwykle nie ma miejsca na tego typu rozwiązanie. Na żelbetowych stropach wylewa się podkłady cementowe i na ostateczną warstwę podłogi czyli posadzkę pozostaje zwykle 2 cm. Tam stosuje się masy cienkowarstwowe imitujące beton. Powtarzam: imitujące. Te materiały posadzkowe nigdy nie były i nie będą odpowiednikami betonu posadzkowego z betoniarni. Te masy obrabia się w inny sposób, mają inny skład i inne parametry, a zatem mogą również inaczej wyglądać.

Wielkość posadzki ma znaczenie

Wielkość pomieszczeń również ma znaczenie. Nie można uzyskać jednorodnej powierzchni posadzki w 6-metrowej kotłowni, gdzie ze względu na kształt i powierzchnię nie można zastosować zacieraczki samojezdnej, a jedynie małą zacieraczkę krawędziową, która i tak nie obrobi idealnie rogów i zakamarków. W takich miejscach powierzchnię posadzki trzeba obrobić ręcznie.

Z tych i wielu innych powodów posadzkarze przemysłowi odmawiają spełniania rozbudzonych potrzeb i pomysłów architektów. Sukcesywnie odmawiają realizacji takich – małych i kłopotliwych wykonawczo, posadzek przemysłowych w domach i biurach. Proponują powrót do tego co rynek zna i sprawdził przez lata – drewno, kamień czy gres. Na nic zdają się zapewnienia klientów, że ta posadzka będzie podobała się im ze wszystkimi swoimi plusami i minusami. Uwierzcie mi: podczas odbioru i po nim nie będzie.

Autor: Paweł Kresso

Zobacz także

Zaremba Posadzki na Facebooku