Przyczyny niezadowolenia z polerowanego betonu
Coraz częściej docierają do nas informacje, że polerowany beton, jako technologia renowacji posadzek betonowych lub wykończenie nowych posadzek przemysłowych, się nie sprawdza. Firmy, które miały styczność z tzw. polerowanym betonem nie zawsze są zadowolone – z ich doświadczeń wynika, że te posadzki wcale nie utrzymują w swoim cyklu życia parametrów deklarowanych przez wykonawców – połysk szybko siada, posadzka robi się porowata, szybko łapie brud i wyciera się prawie tak samo szybko, jak przed „polerowaniem”. Ale czy wspomniani klienci, aby na pewno kupili polerowany beton?
Mamy co do tego poważne wątpliwości. Jesteśmy aktywnym wykonawcą posadzek w technologii polerowanego betonu. Posiadamy profesjonalny sprzęt, wykwalifikowaną kadrę i dostęp do bardzo wysokiej jakości preparatów chemicznych do powierzchniowego zagęszczania betonu. Składamy oferty i wiemy z kim konkurujemy. Dokładnie znamy stawki jakie „chodzą” na rynku i z całą odpowiedzialnością możemy powiedzieć, że nie można wykonać posadzki, w pełnym polerowanym betonie, za 30 zł za 1 mkw. Dlaczego?
Przypomnijmy, że technologia polerowania betonu to mechaniczny i chemiczny proces utwardzenia posadzki betonowej, który ma na celu podniesienie jej walorów użytkowych – zwiększenie odporności na ścieranie, odporności na uderzania, odporności na wnikanie niektórych cieczy, zapobieżenie przed pyleniem, zmniejszenie kosztu utrzymania posadzek w czystości. Do tego podnosi również walory estetyczne – poprawia wygląd, rozjaśnia posadzkę (dzięki połyskowi).
Szlifowanie i polerowanie betonu
Aby zwiększyć odporność na ścieranie trzeba usunąć z powierzchni posadzki to, co najsłabsze – czyli pozostałości mleczka cementowego, które jest obecne na powierzchni, bo jest efektem ubocznym mechanicznego zacierania posadzki. Wprawdzie posypka utwardzająca znacznie podnosi odporność na ścieranie, ale zarówno posadzki z utwardzeniem, jak i bez są najbardziej odporne na ścieranie wtedy, gdy zostanie wyeksponowane to, co w betonie jest najtwardsze – kruszywo. W przypadku utwardzenia posypką – kruszywo z posypki, w przypadku posadzek bez utwardzenia – kruszywo z betonu.
I tu dochodzimy do sedna – nie można odsłonić kruszywa w jednym przejściu maszyną szlifierską, przy jednoczesnej pełnej ekspozycji kruszywa. Fizycznie jest to wykonalne przy zastosowaniu narzędzi diamentowych o bardzo grubym ziarnie, jednak wtedy rysy powstałe po takim szlifowaniu trzeba usuwać wieloma przejazdami maszyny uzbrojonej w narzędzia o kolejnych gradacjach – co tylko wydłuża i podraża cały cykl (koszty narzędzi i robocizny). Nie wspomnę już o tym, że pełna ekspozycja kruszywa po jednym przejściu będzie niezwykle kosztowna – wysokie zużycie narzędzi na 1 mkw.
Co robią firmy wykonawcze, aby obniżyć koszty zużycia narzędzi? Nie odsłaniają kruszywa w pełni i ledwo „liźniętą”, otwartą posadzkę, którą później zabłyszczają lub nakładają preparaty powłokowe, którym nadają połysk nazywają polerowanym betonem.
A zatem, polerowany beton to zwykle minimum 6 do 8 cykli szlifierskich i polerskich, których zadaniem jest usuniecie mleczka cementowego, odsłonięcie kruszywa, a następnie jego wygładzanie (zamykanie rys), aż do uzyskania efektu połysku – od połysku satynowego, aż po pełen połysk. Cykle od 6 do 8 odpowiedzialne są za poziom połysku, jednak już po 6 cyklach posadzka powinna być gładka pod ręką, bez wyczuwalnych rys i chropowatości. Rozlana na taką posadzkę woda powinna z łatwością być przesuwana gumową/piankową ściągaczką do wody.
Woda będzie wnikała w posadzkę, ale zajmie jej to więcej czasu – po prostu posadzka będzie mechanicznie domknięta, a napięcie powierzchniowe wody zrobi resztę. Proszę sobie wyobrazić ile czasu i narzędzi trzeba zużyć, aby każdy metr kwadratowy posadzki przeszlifować 6-8 krotnie, 6-8 krotnie razy go odkurzyć i 6-8 umyć go maszyną myjącą, aby pozbyć się z porów betonu pyłu powstałego w procesie szlifowania. Czy to może kosztować 30 zł za 1 mkw? Nie może. A gdzie jeszcze naprawa powierzchniowa większych ubytków, rys, spękań, wymiana zużytych materiałów dylatacyjnych w dylatacjach płyty betonowej?
Co w obszarze szlifowania i polerowania robią wykonawcy, którzy nazywają swój produkt za 30 zł polerowanym betonem? Omijają cykle szlifiersko-polerskie. Nie odsłaniają kruszywa – już oszczędzają na najbardziej kosztotwórczym elemencie procesu, nawet jeśli odsłaniają kruszywo, przeskakują cykle, a niedociągnięcia, widoczne rysy „zalepiają” na końcu materiałami powłokowymi. Tak wykonana posadzka nie ma prawa utrzymać wszystkich parametrów polerowanego betonu – to się po prostu nie może udać.
Impregnacja posadzek polerowanych
A teraz przechodzimy do drugiego obszaru wykonawstwa posadzek w technologii polerowanego betonu – impregnacji, której celem jest chemiczne zagęszczenie betonu. W przypadku polerowanego betonu wykonawcy korzystają z 2-3 grup preparatów.
Pierwsza grupa, grupa podstawowa to krzemiany. Powszechnie stosowane są krzemiany sodu, potasu i litu. Czym różnią się od siebie – w skrócie – składem chemicznym, który ma przełożenie na sposób aplikacji oraz – co najważniejsze – na uzyskiwany rezultat. My akurat jesteśmy zwolennikami krzemianu sodu, który ma duże cząsteczki, penetruje wierzchnią warstwę posadzki maksymalnie ją wzmacniając i doszczelniając.
Przebieg aplikacji
Aplikacja opiera się na 2 podstawowych zasadach – dozowaniu i kąpieli w preparacie. Dozowanie oznacza, że zawsze, niezależnie od porowatości posadzki (betony utwardzone mają inna porowatość powierzchni niż posadzki bez utwardzenia) zawsze aplikujemy taką samą ilość preparatu na 1 mkw. Nie zastanawiamy się czy dana posadzka przyjmie 0,1 kg/mkw., czy 0,2 kg/mkw. Eliminujemy w ten sposób potencjalny błąd wykonawczy polegający na założeniu zużycia. Ponieważ kąpiemy powierzchnie posadzek przez godzinę wcierając preparat, mamy pewność, że posadzka go przyjmuje w maksymalnej ilości. Preparat reaguje z posadzką w ciągu kąpieli, a resztki preparatu usuwamy. Klient zawsze płaci za maksymalne nasączenie posadzki preparatem krzemianowym. To musi kosztować – zarówno sam preparat i jego dozowanie, jak i godzinna kąpiel. Określona grupa pracowników jest w stanie prawidłowo zaaplikować preparat na ograniczonej powierzchni – to też wiąże się z określonymi kosztami. Wymusza to również na wykonawcy konieczność posiadania maszyny myjącej. Tego nie da się zrobić za 30 zł/mkw. w komplecie.
Nie jest to miejsce, aby udowadniać wyższość preparatu krzemianowego, który stosujemy nad preparatami litowymi. Jednak aplikacja krzemianów litu ma pewne ułomności (dla klienta, nie dla wykonawcy). W preparatach litowych nie stosuje się kąpieli. Natryskuje się je z niskociśnieniowego opryskiwacza, pozwala im wniknąć w posadzkę i tyle – cała aplikacja gotowa. Powoduje to jednak aplikację według zużycia (ile zaaplikuję, tyle wejdzie), a tym samym brak kontroli nad tym ile preparatu trzeba zaaplikować.
A co jeśli wykonawca pracujący na krzemianie litu postanowi nasączać posadzkę preparatem aż do maksymalnego nasączenia? No cóż, zwolennicy preparatów litowych twierdzą, że ich środki mają nanocząsteczki, są mniejsze i lepiej penetrują niż krzemiany sodu. No właśnie – tylko w utwardzaniu powierzchni posadzki nie chodzi o głęboką penetrację, tylko o maksymalne zagęszczenie samej powierzchni. Drobne cząsteczki będą głębiej penetrować, ale ich budowa spowoduje, że nie będą tak dokładnie wypełniać porów w betonie jak preparaty o większych cząsteczkach. Co za tym idzie, preparatów litowych należałoby aplikować znacznie więcej niż preparatów krzemianowych. A tego na pewno nie da się zrobić za 30 zł/mkw. w komplecie z polerowaniem.
Co w obszarze impregnacji robią wykonawcy, którzy nazywają swój produkt za 30 zł polerowanym betonem? Po pierwsze rozcieńczają preparaty wodą – czyli stosują mniej materiału niż powinni. Po drugie stosują preparaty w mniejszych ilościach niż jest zalecane przez producenta. Po trzecie – aplikują go na niewłaściwie przygotowane podłoże (przecież ominęli cykle szlifiersko-polerskie, co nie jest bez znaczenia dla zużycia impregnatów i uzyskanych właściwości posadzki). Po czwarte – dla nadania połysku posadzce stosują preparaty powłokowe (polimerowe, kopomilerowe, akrylowe), którymi na odbiór można przykryć niedociągnięcia w szlifowaniu, impregnacji i polerowaniu posadzek.
Czasami zdarza się tak, że wykonawca wykonał poprawnie szlifowanie i polerowanie posadzki, ale noga powinęła mu się na impregnacji – np. zastosował zbyt słabą chemię, lub za mało chemii, lub jedno i drugie. Można to rozpoznać po czasie użytkowania posadzki np. utwardzonej powierzchniowo – wystarczy przejechać ręką po posadzce i poczujemy wtedy łebki drobnego kruszywa posypkowego, które delikatnie górują nad wypłukaną lub wytartą matryczką cementową pomiędzy kruszywem.
Dodatkowe materiały zabezpieczające posadzkę
Ze wspomnianych, dodatkowych grup materiałów impregnujących mamy preparaty penetrujące, których celem jest np. hydrofobizacja posadzki. Mamy też preparaty powłokowe – tzw. guardy, których celem jest ochrona powierzchni posadzki w początkowym etapie użytkowania zaraz po wykonaniu, aż reakcja chemiczna betonu z preparatami I grupy (krzemianami) zajdzie i posadzka sama w sobie będzie miała podwyższone odporności na ścierania, uderzenia i wnikanie cieczy.
Co w obszarze nakładania preparatów typu guard robią wykonawcy, którzy nazywają swój produkt za 30 zł polerowanym betonem? Nakładają je grubo i „polerują” nadając połysk polerkami szybkoobrotowymi, aby przykryć wszystkie niedociągnięcia z poprzednich etapów. Ponieważ jest to jednak materiał powłokowy, dość szybko ulega wytarciu, zarysowaniu, posadzka traci swój połysk i zaczyna się regularnie ścierać.
Nie wszędzie można stosować polerowany beton
Jednym z powodów późniejszego niezadowolenia z posadzek w technologii polerowanego betonu jest również naginanie rzeczywistości zarówno przez wykonawcę, jak i przez klienta. Kiedy tak się dzieje? Kiedy wykonawca wykonuje posadzki tylko i wyłącznie w polerowanym betonie i poszukuje klientów na siłę. Wtedy proponuje polerowany beton tam, gdzie nigdy nie powinien się znaleźć, czyli na zbyt słabych płytach betonowych, na płytach betonowych na zewnątrz, na posadzkach na których występuje średnia i silna agresja chemiczna. Dzieje się tak również wtedy, kiedy klient chce polerowany beton, a nie ma na niego budżetu. Czyli ma oczekiwania co do parametrów posadzkowych, które plasują się na poziomie prawdziwego, solidnego polerowanego betonu, nowej posadzki betonowej utwardzonej powierzchniowo, albo solidnego 2,5-3 mm systemu żywicznego, a ma budżet, który w porywach przewiduje 30 zł/mkw. czyli poziom light polishingu lub cienkiego systemu malowankowego. A jeśli znajdzie wykonawcę, który za 30 zł zrobi mu „polerowany beton”, to ma gotowy przepis na niezadowolenie.
Ostatnim elementem jest w zasadzie kwestia po stronie klienta – czyli stosowanie rekomendowanego systemu utrzymania posadzki w czystości. Jestem ciekaw ilu klientów, którzy posiadają posadzkę z polerowanego betonu i z „polerowanego betonu”, stosuje program mycia zaproponowany przez wykonawcę posadzki? Wystarczy stosować agresywniejsze środki chemiczne (lub co najgorsze środki o niewłaściwym odczynie chemicznym) czy materiały myjące (szczotki, pady) i powody do niezadowolenia z posadzki będą się mnożyć.
Zdrowe podejście zwiększa zadowolenie z polerowanego betonu
Co można zrobić, aby zmniejszyć poziom stresu/niezadowolenia z technologii polerowanego betonu:
- Dowiedzieć się, czym naprawdę jest technologia polerowanego betonu.
- Wybrać doświadczonego, lokalnego wykonawcę, który stosuje pełen cykl szlifiersko-polerski i renomowaną chemię z kartami technicznymi, kartami charakterystyki, atestami i może pochwalić się wynikami badań.
- Podwoić budżet na posadzkę z polerowanego betonu lub przy niezmiennym budżecie 30 zł / mkw. wybrać light polishing (otwarcie posadzki, porządna impregnacja na atestowanej chemii, zamkniecie posadzki przez polerowanie do poziomu satynowego połysku), nie nazywanie tego polerowanym betonem i obniżyć swoje wymagania, co do parametrów posadzki lub wybrać cienkowarstwowy system żywiczny.
- Przy decyzji o wyborze technologii polerowanego betonu z prawdziwego zdarzenia stosować program mycia posadzki zaproponowany przez wykonawcę.